Nie dziwi więc, że postanowiono stworzyć kolejną grę z tej serii – „Men of War”.
Na wstępie należy zaznaczyć, że „Men of War” posiada trzy oddzielne, niepowiązane fabularnie kampanie. Pierwszy, najdłuższy epizod opowiada o losach żołnierzy radzieckich. Poznajemy w nim dwóch młodych Rosjan, którzy zostali wcieleni do armii. W drugim scenariuszu stajemy po stronie niemieckiej. Z wojskami hitlerowskimi przeniesiemy się na Kretę oraz do Afryki Północnej. Trzeci wątek fabularny przedstawia losy aliantów poczynając od operacji „Torch” – lądowania w Algierii i Maroku.
RTS-y mają to do siebie, że tak naprawdę ciężko zawrzeć w nich coś nowego i pomysłowego. Nietrudno dostrzec, że „Men of War” w niektórych misjach opiera się na schemacie znanym z gry „Commandos” – pod naszą opiekę otrzymujemy mały oddział (3-4 żołnierzy), którego zadaniem jest przedostanie się przez linie obrony wroga i wyeliminowanie go. Co jakiś czas pojawiają się jednak również duże misje, w których dowodzimy większymi zgrupowaniami – mamy wówczas do dyspozycji jednostki piechoty, artylerii, czołgów, a także wsparcie powietrzne.
Fabuła gry jest bez wątpienia jej mocną stroną, możemy bowiem zobaczyć historię z różnych perspektyw. Miłe, a zarazem ciekawe rozwiązanie. Misje zaś, mimo iż sztampowe, są długie i, co cieszy, posiadają zróżnicowany poziom trudności. Raz bowiem na osiągnięcie celów wystarczy 10 minut, a kiedy indziej będziemy potrzebowali na to dobrych kilku godzin.
Graficznie produkcja prezentuje się bardzo dobrze. Uwagę zwraca przede wszystkim bogactwo detali. Przykładami mogą być dziury w ziemi po wystrzelonych pociskach, odpadający tynk, czy też spadające z głów żołnierzy hełmy. Oprawa wizualna „Men of War” naprawdę robi wrażenie.
Na nic jednak zdałaby się wspaniała grafika, gdyby producent nie postarał się, aby gra była bardzo realistyczna. Każdy bowiem typ maszyny/pistoletu, którym dysponują nasi żołnierze, strzela z inną prędkością i mocą. Również przeładowywanie pocisków w czołgu trwa odpowiednio dłużej. Właściwie odwzorowano także upadki rannych i zabitych żołnierzy. W zależności od tego, co trafiło danego wojaka, jego ciało inaczej zareaguje. Na uwagę zasługuje jeszcze wielostopniowy system destrukcji pojazdów. Prócz tego, że mogą one zostać kompletnie zniszczone, możliwe są także rozmaite uszkodzenia – na przykład zerwanie gąsienicy. W tym drugim przypadku nasz mechanik ma jeszcze możliwość naprawienia maszyny.
Zachwalanie „Men of War” kończy się jednak w tym momencie, a wszystko przez dwie drażliwe kwestie. Po pierwsze, inteligencja naszych podopiecznych jest równa zeru. Czasami bowiem żołnierze potrafią stanąć na środku pola i mimo ostrzału nigdzie się nie schowają. Natomiast, co ciekawe, postacie sterowane przez komputer są cwane i niełatwo je wyeliminować. Po drugie, we wplecionych w grę filmikach pojawiają się lektorzy, którzy próbują łamać język angielski, aby jak najlepiej pokazać różnice między Rosjanami czy Niemcami. Niestety, efekt jest często komiczny. Ale przynajmniej wstawki te można potraktować jako odprężający przerywnik przed kolejną ciężką misją.
Podsumowując – „Men of War” to dobry wojenny RTS. Uważam, że mimo pewnych słabości, jest to gra warta zakupu. Gra, która dostarczy Wam wielu godzin zabawy w dobrym stylu.
Dawid Nawrocki
Ocena: 8/10
Zalety:
– realizm,
– kampanie,
– długie misje.
Wady:
– dialogi,
– inteligencja żołnierzy.
Kategoria: gra strategiczna – RTS
Producent: Best Way
Wydawca: 1C/Cenega
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Data Premiery: 7 grudnia 2008 r.
Data wydania PL: 20 marca 2009 r.
Tryb gry: single/multiplayer
Tryb multiplayer: LAN/Internet
Wymagania wiekowe: 16+
Nośnik: 1 DVD
Cena w dniu premiery: 99,90 PLN
Rozsądne wymagania sprzętowe:
Core 2 Duo 2.33 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 256 MB (GeForce 8600 lub lepsza), 4 GB HDD, Windows XP SP3/Vista SP1