Na wstępie trzeba zaznaczyć, że produkcja składa się z dwóch części – Story Mode oraz Toy Box. Pierwszy tryb oferuje nam przeżycie i rozwinięcie historii opowiedzianych już w filmie. Dzięki temu możemy zwiedzać pokój Andy’ego, który kryje w sobie wiele niespodzianek. Trafimy również do gry opowiadającej o losach Buzza, uratujemy przed katastrofą pociąg oraz wykonamy wiele, wiele innych karkołomnych zadań, podczas których rozprawimy się ze złymi bohaterami znanych z filmu o tym samym tytule.
Nie chcę przejść od razu to drugiej opcji zabawy, gdyż byłoby to krzywdzące w tak wielkim skrócie opisać Story Mode. Ten tryb jest bowiem naprawdę ciekawy i twórcy wywiązali się z zadania bardzo dobrze, a to za sprawą zróżnicowanych zadań. Przykładowo w pierwszych misjach będziemy musieli wydostać się z pokoju Andy’ego i w tym celu wspólnie z Buzzem, Chudym i Jessie wykonamy kilka ciekawych zadań. Są one dosyć proste, ale przy niektórych misjach musimy pomagać sobie innymi bohaterami. W tym celu wystarczy nacisnąć odpowiedni klawisz i już wcielamy się w jedną z wybranych postaci. Jest to potrzebne zwłaszcza wtedy, kiedy nie możemy się do czegoś dostać. Przykładowo Buzz, jak na siłacza przystało, potrafi podrzucić Chudego tak, aby ten wspiął się bez problemu na niedostępną wcześniej przeszkodę. Jest to naprawdę dobre rozwiązanie i ciekawy pomysł. Szkoda tylko, że po podłączeniu drugiego pada nie możemy bawi się ze znajomym, ale i tak zabawa jest przednia. Aby jednak nie było schematycznie twórcy po każdej części gry, w której poruszamy się trójką bohaterów, zaimplementował misje dla konkretnej postaci. Przykładowo Buzzem będziemy przedzierali się przez lokacje najeżone prądem, pułapkami oraz kosmicznymi odłamkami meteorytów. Chudy zaś uratuje pociąg przed katastrofą. Pod tym względem tytuł jest naprawdę dobrze zrobiony. Elementy platformówkowe zostały świetnie dograne i wykorzystują wszystkie funkcje przypisane bohaterowi. Wspaniale, że na jednej planszy będziemy musieli skakać i unikać porażenia prądem, aby zaraz potem strzelać laserem/rzucać piłkami, a następnie skakać z platformy na platformę i wyeliminowywać przeciwników.
Jeśli już wkroczyliśmy na temat oponentów, to trzeba przyznać, że pomysłowość twórców również w tej kwestii jest niczego sobie. Po pierwsze, zobaczymy wśród w grze postacie znane z filmu np. złe roboty, zielone kosmiczne stworki, zła świnia etc. Nie zabrakło również dodatkowych przeciwników w postaci laserów etc. Je też oczywiście można zniszczyć. Zróżnicowanie jest spore, a z czasem ilość oponentów na ekranie wzrasta, i aby ich przejść trzeba się skupić, gdyż w przeciwnym razie oni odpowiednio zajmą się nami.
Poszczególne plansze we wspomnianym trybie różnią się od siebie długością. Pokój czy też przedszkole przejdziemy znacznie szybciej niż lokacje, w których skupiają się na jednej postaci. Te wszystkie segmenty gry połączone w jedność tworzą naprawdę dobrą całość, starczającą na około 7-8 godzin zabawy. Do kolejnych lokacji przechodzimy za pomocą ołówka, którym zaznaczymy na grze planszowej, gdzie chcemy iść. W razie czego zawsze możemy przejść ponownie poprzedni lewel.
Na tym jednak zabawa w grze Toy Story 3 się nie kończy. Jak już wiecie w tej produkcji jest jeszcze drugi tryb, którym jest Toy Box. To właśnie w nim przed rozpoczęciem zabawy wybieramy postać, która stanie się szeryfem miasta. Jeśli jednak w przyszłości będziemy chcieli zmienić bohatera, to nie ma problemu, gdyż wystarczy wyjść z tego trybu i ponownie do niego wejść w celu wybrania nowej postaci.
Tryb Toy Box, jak już pewnie się domyślacie, przenosi nas do świata gry – Dziki Zachód, gdzie naszym zdaniem będzie zaludnienie go zabawkami, które odblokowujemy poprzez kolejne zadania. Szeryf bowiem w Toy Story 3 to nie tylko stróż prawa, ale również inwestor, łowca kurek, pomocnik w wypasaniu krów, przyjaciel dzieci, człowiek od PR obecnego burmistrza, restaurator elewacji… Mógłbym tak wymieniać bez końca, gdyż ta funkcja umożliwia naszemu bohaterowi praktycznie wszystko. Za zdobyte podczas wykonywania dla mieszkańców misje zakupimy kolejne budynki, konia, samochód i wiele innych. Miasto dzięki nam będzie się rozrastało i przez to otrzymamy kolejne zadania. Każdy bowiem dodany element do miasta rodzi nowe misje. Przykładowo kupując samochód otrzymamy możliwość brania w wyścigach – tak samo jest w przypadku konia, który swoją drogą nie męczy się, jak w RDR. Rozrastanie miasta to również pojawienie się rabusiów i specjalnie dla nich będziemy musieli otworzyć więzienie etc. W wielkim skrócie Toy Box to takie uproszczone Sim City, w którym możemy wybudować swoje własne miasto, nadać mu odpowiedni kolor według naszego widzimisię. Wszystko zależy od nas. Co ciekawe, wraz z wykonywaniem kolejnych misji będą odblokowywały się nowe części lokacji, które trzeba będzie zagospodarować – oczywiście ustalamy, gdzie ma zostać zbudowany dany budynek. Nie da się tych wszystkich zadań opisać w recenzji, gdyż ich zróżnicowanie jest ogromne, ale to dobrze, gdyż dzięki temu nie można się przy tej grze nudzić.
Graficznie tytuł wygląda naprawdę dobrze. Story Mode został naprawdę nieźle wykonany, ale to przez to, że lokacje w nim są mniejsze i ograniczone ścianami. Dzięki temu nic się nagle nie doczytuje. Niestety, troszeczkę gorzej jest już z tym w Toy box – tam bowiem po przejściu z lokacji do lokacji powoduje pojawienie się na krótko napisu „wczytywanie”. Niby ten tryb jest rozbudowany, ale z drugiej strony miasto nie jest tak wielkie i szczegółowe, jak w GTA, tak więc dziwi mnie zachowanie silnika tej produkcji. Tym bardziej jest to dziwne bo postacie w grze poza głównymi bohaterami są zbudowane bardzo prosto. Po prostu stworzono je tak, że przypominają klocki. Tylko co jakiś czas zobaczymy świnkę, pasterkę czy też sprężynowego jamnika. Niemniej, przeważająca część społeczeństwa osadzonego w trybie Toy Box to proste postacie oraz budynki, które pasują do produkcji, ale nie obciążają aż tak sinika gry, aby musiała się ona doczytywać. Minusem w lokacjach we wspomnianej opcji zabawy jest również woda, która nie faluje pod wpływem naszych kroków ani nie porusza się. Jeśli zaś wejdziemy dalej to się utopimy… Dobre jest jednak to, że jeśli zmienimy wygląd jakiegoś bohatera, to w filmie będzie on odziany w to, w co go ubraliśmy. Miło również, ze strony producenta, że wiele elementów jest interaktywnych. Dzieciaki będą tym na pewno zachwycone. Podsumowując ten akapit trzeba jednak zaznaczyć, że mimo tych drobnych błędów gra prezentuje się naprawdę dobrze. W trybie Story Mode wszystko jest naprawdę dopracowane, a Toy Box mimo drobnych problemów technicznych również jest niczego sobie. Grafika jest zabawna, prosta i pasuje do tego tytułu.
Muzyka również nawiązuje do filmów animowanych. Co jakiś czas usłyszmy śmieszne rymowane piosenki. Nie gorzej jest również z kwestiami wypowiadanymi przez bohaterów, którym głos podłożyli aktorzy znani z filmu Toy Story. Od pobocznych postaci usłyszymy albo śmieszny zniekształcony bełkot albo wiejskie, komiczne zaciąganie językiem. Ogólnie jest bardzo dobrze, wesoło i ciekawie.
Gra Toy Story 3 to naprawdę dobry tytuł. Długo już nie było tak udanej produkcji na podstawie filmu. Długo też nie było tak rozbudowanej platformówki oraz gry dla dzieci, która mogłaby je przykuć do ekranu na wiele godzin. Przykuwa, bawi i chyba właśnie oto chodzi. Dlatego ocena 8,0 na 10 jest jak najbardziej zasłużona, ale tylko dla prawdziwych graczy. Jeśli jesteś jednak rodzicem lub dzieckiem to 9.0 na 10 to ocena właściwa dla tego tytułu, gdyż obydwoje spędzicie przy tym tytule wiele wspaniałych chwil. Gra jest bowiem doskonałym uzupełnieniem trzeciej wersji filmu animowanego.
PS: Gra jest w polskiej wersji językowej – dubbing.
PS2: W grze pojawia się również tryb dodatki, w którym możemy obejrzeć znalezione/odkryte podczas zabawy przedmioty, filmy etc.
Ocena: 9/10
Plusy:
+ Dla rodziców i ich dzieci
+ Zabawna
+ Rozbudowana
+ Długa
+ Dobra grafika…
+ Polska wersja
Minusy:
– …Czasami problemy z grafiką
– Dla niektórych graczy może okazać się schematyczna